poniedziałek, 29 czerwca 2015

Trzy dni z Bożenkami w Suchaczu

Kolejne Bożenkowe spotkanie (26-27-28 czerwca). Tym razem pojechałyśmy nad Zalew Wiślany do Suchacza. Małe, urocze miasteczko, mili, pełni pasji ludzie. Organizacją spotkania zajęła się i o wszystko zadbała Bona - dziękuję Bońciu, sprawiłaś się dobrze i sprawiłaś, że te trzy dni były dla mnie dobrym czasem.
Dziewczyny są niesamowite - dobre: Becia z mężem Czesiem i wnusią, Bona, Country z wnusią, Dzidka, Kordasia, Żabcia, BożenkAgata, no i moja Marcelka. To był naprawdę dobry czas. Piżamowe kawy i szlafrokowe ogniska (było tak zimno wieczorami, że dziewczyny na ognisko przychodziły dodatkowo ubrane w grube, frotowe szlafroki :) Ja z rozpędu zapomniałam wziąć mydło, pastę do zębów i coś tam jeszcze. Dzidka poratowała - dzięki :)
Bożenki przygotowywały posiłki, Bona robiła jajecznicę, ja czasem zmywałam... ech.
Zawieszam ku miłej pamięci kilka zdjęć do prywatnej galerii.
dziękuję DZIEWCZYNY!
Beci i Dzidce - szczególnie dziękuję za opiekę, bo mnie, gamonia, czasem trzeba pilnować :)

dzień wcześniej przyjechała Dzidka, kolacja w Ceskiej Hospodzie w Olsztynie (Becia (z lewej) i Dzidka)

Ceska Hospoda w Olsztynie na starówce

dołączyła do nas Becia

był z nami sam Jarek Nohavica :)

w Suchaczu mieszkałysmy w domkach z płotem :) od lewej: Bona, Becia, Dzidka

popołudnie i obiad w Tolkmicku, świat skąpany w błękicie, od lewej Dzidka, Becia, wnusia, Czesio

ja z Dzidą, ubrałyśmy się tak samo całkiem przez przypadek - mój dół do jej góry i odwrotnie :)

pierwsze opalanie od wielu, wielu lat, po operacji mogę już wystawiać twarz do słońca :)

dziewczynki (wnuczki) narysowały mi rysunki, czyli ja i Marcelka

śniadanie w Suchaczu - walka o czajnik? :)

Country, a w tle dziewczynki rysują rysunki

Bona zorganizowała wycieczkę do Fromborka, na schodkach od lewej góry: Żabcia, Becia, BożenkAgata, Bona, Dzidka, Niunia, Malachit, Country, Kordasia

niebo w parku we Fromborku

widok z wieży

sam Pan Kopernik

Pan Kopernik i ja

kiedy ja odsypiałam dziewczyny poszły plażować, od lewej stoją: Country, Żabcia, a leżakują Becia, BożenkAga, Bona, Kordasia

Jowisz?

rejs po zalewie, od lewej: Żabcia, BożenkAga, Kordasia i Bona

spacer po plaży, od lewej: BożenkAga, Żabcia i Bona

czas powrotu, przodem prowadzili mnie Becia i Czesio, a tu na drodze krowy, musieliśmy się zatrzymać :)

z tyłu pilnowała mnie Country i w trzy wozy kolorowe zajechaliśmy do Dąbrówki, bo Becia zaprosiła nas jeszcze na pożegnalna kawę

tyle że ostatnie kilometry Country jechała na holu, bo zerwał się pasek klinowy


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bożenuś jak miło widzieć Ciebie taką uśmiechniętą, kochana uśmiechaj się czego chyba życzę sobie ' egoista ZyGi ZONK

autorka pisze...

ech ZyGi ZONK - oczywiście pozdrawiam i uśmiecham się :)